Pieczenie pierników ma w sobie coś wyjątkowego.
Kojarzy mi się ze wspólnym spędzaniem czasu,
zacieśnianiem przyjaźni. Długie czasami przygnębiające wieczory wypełniają się śmiechem i dobrym słowem.
Uwielbiam gdy zapach przypraw korzennych wypełnia cały dom.
Jest to wyjątkowy moment. Dzieci chętnie pomagają a
pierniczki przybierają fantazyjne kształty.
Jest czas na rozmowy i refleksje. Na bycie razem.
Pierniczki
350 g melasy
225 g masła
225 g cukru trzcinowego
2 jajka
700 g mąki
2 łyżeczki imbiru
2 całe goździki
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżka przyprawy do piernika
¼ łyżeczki gałki muszkatołowej
Szczypta soli
W moździerzu ucieramy
goździki na proszek.
Melasę, masło i cukier rozpuszczamy na wolnym ogniu.
Mieszamy aż do rozpuszczenia się cukru.
Do miksera przesiewamy mąkę, dodajemy ostudzona masę z
melasy, jajka i przyprawy.
Wyrabiamy ciasto mieszadłem. Gdyby było zbyt klejące
podsypujemy mąką.
Formujemy płaski
placek i chłodzimy w lodówce, najlepiej całą noc.
Ciasto cienko wałkujemy, najlepiej na silikonowej macie aby
już nie podsypywać nadmiernie mąką.
Pierniczki powinny
mieć jednakową grubość aby się równo upiekły.
Foremkami wycinamy kształty.
Pieczemy ok.8 minut w 180 stopniach.
Są gotowe gdy brzegi zaczynają się rumienić.
Idealne, równiutkie, pyszne <3
OdpowiedzUsuńaż się uśmiecham do Ciebie :]
OdpowiedzUsuńpyszne ciasteczka.