Zdradzam właśnie sekret rodzinny.
Trzymany przez wiele lat w
rodzinnej szufladzie wygląda wreszcie na światło dzienne.
Ciasto jest
wspaniałe, pod kruchymi warstwami ciasta kryje się jedwabisty krem oraz powidła
śliwkowe( koniecznie własnej produkcji).
Na wierzchu kawa która wprowadza
dodatkowy wymiar smaku.
Niech nikogo nie zraża długi przepis. Wart jest pracy a
efekt to mruczenie przy każdym kęsie.
Ciasto przygotowuje się dwa lub trzy dni wcześniej.
Smaki
muszą się połączyć a placki przejść aromatem powideł i kremu.
Kawkę wymyśliła wiele lat temu moja mama i przez lata je
udoskonalała.
A ja w dzieciństwie nadałam mu nazwę. Nie
wyobrażam sobie świąt bez tego ciasta.
Kawka
Ciasto:
1 jajko
4 szklanki mąki
4 duże łyżki miodu
½ szklanki cukru
½ kostki masła
1 łyżka kakao (plus odrobina mleka)
1 łyżeczka sody
Oraz:
Powidła śliwkowe do posmarowania ciasta
Kawa mielona lub rozpuszczalna do obsypania ciasta
Polewa: Miód rozpuścić na patelni razem z cukrem i masłem na
wolnym ogniu. Cały czas mieszając dodajemy kakao. Studzimy.
Mąkę wymieszać z sodą i połączyć z ostudzoną polewą. Dodać
do niej mleko i jajko.
Zagnieść ciasto i podzielić je na 3 części. Każdą część
cienko rozwałkować na jeden placek wielkości blachy. Placki pieczemy osobno po
15 min w 200 stopniach.
Krem :
1 litr mleka
1 szklanka cukru
8 czubatych łyżek kaszy manny
1 łyżka ekstraktu waniliowego
1 kostka masła
Na wolnym ogniu gotujemy mleko z kaszą manną. Cały czas
mieszamy aż zgęstnieje. Zajmie to ok. 10 min. Do masy dodajemy cukier i
ekstrakt waniliowy. Mieszamy do momentu rozpuszczenia się cukru.
Gdy masa ostygnie łączymy ją z masłem. Masło musi mieć
temperaturę pokojową aby się nie zważyło. Masę ucieramy na gładko. Krem
dzielimy na 2 części.
Pierwszy placek smarujemy powidłami, przykrywamy następnym.
Smarujemy połowa kremu, przykrywamy ostatnim plackiem. Na wierzchu układamy
druga część kremu. Placek obsypujemy kawą mieloną ( w przypadku kawy
rozpuszczalnej obsypujemy przed samym podaniem).
Ciasto przechowujemy w lodówce. Najlepsze jest 2-3 dnia.
Śliczna Ci wyszła ta kawka :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Basia
Piękne! Na pewno by mi bardzo smakowało. Dobrze, że wyszło na światło dziennie, bo trzeba go spróbować... ;)
OdpowiedzUsuń